DOBRA RADA za 4k PLN Boooskie - Boooskie


Tak macie żyć! My wiemy jak macie żyć, co macie robić, jak pracować, jak się kochać i jak zarabiać pieniądze! Ewentualnie możemy Wam powiedzieć jak my to robimy, a co sami z tego wyciągnięcie kwestia indywidualna. Bo właśnie dzisiaj rozpatrujemy to czy
Komentarze:

paper_ann: Super odcinek, dzięki. Pozdrawiam ☀️
Milena P?achta: Dziewczyny pomyliłyście terminy. Mówicie głównie o mówcach motywacyjnych, czy storytellingu, a nie o couchach. Teraz każdy nazywa się couchem, lecz zazwyczaj są to osoby które robią rzeczy jak osoby, które wymieniłam wcześniej ? Couch posiada narzedzia oraz pewne umiejętności psychologiczne dzięki którym pomaga wprowadzac zmiany, badz wyznaczyc cele, bo czesto ludzie maja z tym problem, potrzebuja wsparcia. Couch moze byc indywidualny badz grupowy,czesto w firmach taki wewnetrzny. Prawdziwy Couching czerpie z psychologii i nie używa frazesow ? Niestety nie ma czegos takiego jak ustawa o zawodzie psychologa, czy coucha, wiec kazdy nawet osoba bez wyksztalcenia moze sie tak nazwac ? A co do rozmowy, to bardzo milo sie Was sluchalo ?
Agnieszka Kluzik: Dziewczyny dziękuje za poruszenie tego tematu, poznałam grupę ludzi zakochanych w wydawaniu sporych pieniędzy na różnorakich trenerów. Proces jest ciekawy, jednym z elementów jest odcinanie ze swojego otoczenia ludzi proszących o odrobinę zastanowienia czy to warto, o krytycznym myśleniu nawet nie ma co wspominać. Ta grupa przyjmie każdy banał i tezę ale tylko z właściwych ust, fascynuje mnie proces wejścia do świata płatnych kursów, treningów, webinarow. Przez plus minus 10 lat uczestnictwa we wszystkich tych wydarzeniach za wydane pieniądze można kupić dobry samochód-4k to taniocha. Niestety proces utwierdza w przekonaniu ze to droga, pomaga ale trzeba więcej, częściej, drożnej aby dojść do wymarzonego celu. Nawet jeżeli w oczach osoby z boku zainteresowany stoi w miejscu ze swoim życiem, mając masę planów i pomysłów. Przypominam ze pisze o okresie 10 lat życia. Widze pewne zadowolenie, z dobrze wydanych pieniędzy, teraz ten wykład, ten kongres, za kilka miesięcy kolejny. Uczestnictwo daje zadowolenia, plus oczywiście szal neofity, każdy musi spróbować, to rozwiązuje problemy, byłam nikim przed tym itp. Mozę to jakaś droższa forma terapii, może pomaga na krotki czas, mam nadzieje ze nie zaszkodzi na dłuższa metę.
n_k_n_k_n_k: Rozumiem wasze zdanie i temat filmu, ale szczerze to mnie akurat w ogóle nie boli, że ludzie korzystają z takich usług. Jak dla mnie mogą wydawać nawet całe swoje majątki na to dopóki lepiej się czują po tym :-) a nawet jeśli się nie czują lepiej to przynajmniej spróbowali i zaspokoili ciekawość. Chodzimy do kościoła - płacimy, do wróżki też, do szamana, na terapie itd. Wszystko działa na tej samej zasadzie i tylko czekać na kolejny trend :-)
Moonstrum: Mam ten "zaszczyt" obserwować jak kołczowskie brednie wpływają na osobę z mojego najbliższego otoczenia - ojca. Nie jest to najfajniejszy widok, tym bardziej, że te wszystkie "dobre" rady na "podnoszenie" sobie samooceny, dają efekt mocnego egocentryzmu, chamstwa i wielu innych negatywnych cech, które opisują dobrze same przekleństwa. Największym paradoksem "pracy nad sobą, żeby być lepszym człowiekiem" jest to, że jesteś dobry dla siebie, ale dla otoczenia już b nie. I jak masz być szczęśliwym, skoro działasz odpychająco dla drugiego człowieka? Śmieszne jest to, że przez ten cały kołczowski bełkot nie widzi się tego, co się robi źle, tego dlaczego rodzina/przyjaciele/znajomi po prostu odchodzą... bo przecież to INNI są źli i nie potrafią wytrzymać z twoją zajebist****ą. I to jest taka kilkuletnia karuzela, bez pozytywnych efektów, samotności i kolejnymi kartkami z pustymi słowami wiszącymi na ścianie "jesteś panem swojego życia", "podziwiam siebie" i tego pokroju.
Absurdem jest też myślenie, że te wszystkie "złote rady" zmienią twoje życie na plus i kołcz > psychoterapeuta, bo przecież każdy może przeczytać kilka książek psychologicznych.
Mimo iż nigdy u tego psychoterapeuty się nie było, a moim skromnym zdaniem powinno się już dawno pójść. I jestem pewna, że jest bardzo dużo takich osób, które są zachłyśnięte kołczami, przez co są mocno oderwane od rzeczywistości i od życia.
Sebastian Woroniak: Poslucham sobie Boooskich za zero złotych i będę wiedział jak żyć!
Gaba Gff: Proszę oddawajcie na bieżąco na spotify, będę i chyba nie tylko ja ogromnie wdzięczna mogąc was słuchać z zablokowanym telefonem. Ściskam mocno
CarolineCrazyAngel: A ja się nie zgodzę, że nie możecie być autorytetami :) dla mnie jesteście i naprawdę wiele mi daje przekładanie waszych doświadczeń na swoje życie. Jeśli mówicie, że u Was to i to wynikało z tego i tego, u mnie od razu pojawia się refleksja "a jak jest u mnie?" i zastanawiam się, co muszę sobie przepracować, żeby żyć tak bardzo w zgodzie ze sobą jak Wy. Ale ja zawsze tak miałam, że bardziej trafiały do mnie zwierzenia innych niż tak zwane uniwersalne schematy. Ja strasznie nie lubię być traktowana schematycznie i etykietkowana, mimo iż są sfery, w których daje mi to pewne poczucie bezpieczeństwa (najczęściej kiedy tkwię pomiędzy dwiema grupami i nagle okazuje się, że jest też grupa pośrednia. Tak miałam w przypadku introwertyzmu i ekstrawertyzmu, nie mogłam się zidentyfikować w pełni z żadnym z tych typów, bo żaden nie opisywał mnie w pełni. Kiedy dowiedziałam się, że istnieje ambiwertyzm, czyli coś pomiędzy, osiągnęłam spokój, bo odkryłam, że nie jestem dziwna, popsuta czy niezrozumiana, że są ludzie tacy jak ja). I zdecydowanie bardziej wolę kogoś, kto mówi o swoich przeżyciach i jest to prawdziwe, niż kogoś, kto rzuca wyświechtanymi hasłami bez głębszego zrozumienia.
Film osadzony źródło: https://www.youtube.com/watch?v=8XbICK32st4