Decarnation PL 7 18 | Jak feniks z popiołów? - Staszek iGRAszkowski


Decarnation gamay // Decarnation po polsku Czołem ludziska! Zapraszam na serię z Decarnation. To psychodela z bogatą warstwą fabularną, w której rozwiązywać będziemy enigmatyczne zagadki, walczyć z budzącymi grozę wrogami, ekorować fantasmagoryczny świat
Komentarze:

Iga Kozak: 13:22 to wygląda na lekko przerobioną rzeźbę "Porwanie Prozerpiny" Gianlorenzo Berniniego
Kaisadria: 15:12 Bob wyszedł z gry
naci??kienorwidy: Ciekawe czy zwycięstwo w grze magika było tym razem w ogóle wykonalne. Możliwe że faktycznie trzeba było się postarać (wspomniana już przez Staszka metafora tego, że tym razem sukces nie przyjdzie sam, Gloria musi sama się natrudzić), ale równie prawdopodobne jest to, że wygrana była niemożliwa. Tak jak karty początkowo ustawiały się same w sposób, który zawsze doprowadzał do zwycięstwa (poniekąd zresztą zwycięstwa ze samą sobą, Gloria nie gra przecież w memory z inną osobą, jej sukces zależy od pokonania własnych słabości – utraty serc – co przychodzi jej wtedy stosunkowo łatwo), tak teraz karty mogłyby nieuchronnie sprowadzać porażkę i w pewnym momencie ustawiać się tak, by zawsze traciło się wszystkie życia (jakaś metafora poczucia braku możliwości osiągnięcia celu, wykonywania syzyfowej pracy, dążeń skazanych na porażkę, jak w przypadku Glorii, która długo pracowała sobie na lepsze traktowanie, a jedno wydarzenie doprowadziło do pogorszenia jej warunków i utraty resztki kontroli nad czymkolwiek i zniszczyło nadzieję na możliwość ucieczki – zwycięstwa) ?
Grzegorz Wrzesi?ski: @Staszek zgadzam się z Tobą w 100 %
Sandra: Cała ta historia obrała ciekawy obrót. Bardzo podobała mi się perspektywa docierania do własnego serca.
Wilczyca728: Wiem że nie w temacie, ale dzięki Tobie dowiedziałum się, że Everhood będzie miał sequel <3 Dzięki wielkie!
Grzegorz Ruci?ski: 31:22
Dlaczego mam wrażenie, że ta gra w "fajny" sposób przekazuje patologiczny, feministyczny ogląd na temat relacji z mężczyznami?
Gra to przedstawia w taki sposób:
Większość rzeźb czy obrazów pokazuje mężczyzn jako ucieleśnieniem brutalnej siły, bez koszty rozumu, tylko chęć zaspokojenia seksualnego im w głowie. W dodatku, w tym swoim brutalizmie są wyjątkowo żałośni lub zdradliwi. Potrafią tylko udawać przyjaciół, ale tak naprawdę chcą tylko wykorzystywać kobiety (tak jak to robi Bob, czy nawet szef Glorii). A jedyną relacją jaka jest dla kobiety dobra, to tylko ta z inną kobietą (tu z Joy czy matką). Ba! Nawet ojca Glorii tu nie uświadczymy (co jest dziwne).

Ale to tylko przemyślenia randoma z internetu, więc proszę nie brać tego zbyt do siebie.
Rusix: Tego to się nie spodziewałam. Nie mogę się doczekać zakończenia, już teraz mam efekt "wow". Podziwiam Glorie, że faktycznie zadzwoniła po karetkę. Chociaż osobiście zamknęłabym dziada i uciekała. Chociaż mogłoby się to okazać niemożliwe, w końcu Gloria nie posiada klucza. A nawet jeśli drzwi działają na "zatrzask", to Bob nadal posiadał klucz. Mógłby się uwolnić bez problemu. Więc może nie było lepszego rozwiązania niż to które wybrała główna bohaterka.
Teraz będę cholernie ciekawa, co stało się z Łabędziem i ogólnie co działo się podczas nieobecności Glorii. To kupa czasu mimo wszystko, a świat przecież nie zatrzymał się w miejscu.
Little Bittle: Mam nadzieję, że nakopiemy mu do dupy
Grzegorz Miko?: Zastanawia mnie ile czasu byliśmy w tej celi bo wydaje mi sie że byc moze mamy dosc informacji zeby to policzyć lub oszacować przynajmniej
Olurek: Pisze ten komentarz juz chyba 4 raz, ciagle coś wywala mnie z aplikacji ale infodumping musi tu zwyciężyć. W grze z czerwoną mordą Gloria ucieka przez maską Oni, japonskiego "gatunku" demona, powstaja po smierci podłych ludzi ktorzy trafiaja do piekla, gdzie oni wlasnie ludzi torturują, w sumie dla wlasnej zabawy. To, czego unikamy, to chochin obake, yokai ktory jest lampionikiem z okiem i jęzorem. Straszy ludzi. I tyle wlasciwie, jego istnienie to w sumie zart.
Anonimowy odpowiadacz: Ta gra bardzo przypomina mi pewien film pt. ,,Gra Geralda" Tam główna Bohaterka również zostaje uwięziona (Tylko w trochę inny sposób niż Gloria) By uciec, będzie musiała się zmierzyć z traumą, rzeczywistość zacznie mieszać się z wyobraźnią, a nawet w pewnym momencie również ,,przyjdą" dwie wyimaginowane postacie do towarzystwa. Nie jest to aż tak podobne, do gry jeżeli chodzi o fabułe, ale elementy które wymieniłam są podobne.
Lis z krainy czarów : A pokażesz na finale fanarty? I czy tylko ja myślała w pierwszej chwili ,że ta świeczka to był dynamit? I to fajnie , że relacje Glori z jej mamą się poprawiły. Pozdrawiam.
Malwina Maciocha: Czyli co, Bob i jego terapia ciezka w skutkach...

Pliska Staszku częściej spiewaj?
Chmielu Foto: Ciekawe czy jest jakieś nawiązanie do 7 kręgów piekieł ? (Czy tylko ja widzę nawiązania do boskiej komedii /?) Poza tym trochę ciekawych nawiązań. Dużo motywów z wykorzystaniem talentu i poświęceniem. Ale ogólnie widzę za dużo motywów nawiązujących do strachu, staraconych szans itd. ( np. uschnięte kwiaty)
Seventeen Eleven: Na początku była Siwy Warkocz i Młoda
KillerLadybird: Ciekawa jestem skąd Gloria wzięła perukę, żeby upozorować swoją śmierć? W każdym razie to rozwiązanie podoba mi się bardziej niż kajanie się przed Bobem. To niezwykłe, że bohaterka przeżyła największą podróż swojego życia, nie wychodząc z pokoju - podróż w głąb siebie, po najciemniejszych i najstraszniejszych zakamarkach swojego umysłu. Sama była dla siebie terapeutką, znalazła w sobie siłę, żeby przetrwać i stawić czoło temu, co ją przerażało. Ale po uwolnieniu się wydaje się kompletnie złamana. Nie mogę się doczekać zakończenia tej historii. :)

PS. Te kule, które w kluczowych momentach uderzają Glorię w jej snach, to zapewne te nowe myśli, które przychodzą jej do głowy, gdy upora się z czymś, co ją dręczy. Coś co uświadamia sobie po czasie i skłania ją do zmiany nastawienia.
DevAsA: Czułem taką śmierć Boba. To było jedyne rozwiązanie. Ucieczka w formie schowania się w szafie w ostateczności, a manekin w łóżku jako przynęta. Lecz pamiętałem że dobra z niej pływaczka. Dobrze że nie napisałem bo to był by strzał w 10! I czułem że szybko się pozbędzie zgodnie z poprzednią wiadomością z ostatniego odcinka.
Kamiru: Omg, nie mogłam się doczekać tego momentu. Żeby zobaczyć prawdziwą twarz Pana/Boba. Kiedy Gloria była mu posłuszna i robiła za jego księżniczkę, to był dla niej miły. Ale gdy nie zgodziła się z własnej woli z nim zostać, przestał się nią przejmować i dosłownie traktował jak więźnia. Jednocześnie cały czas zgrywając ofiarę.

Swoją drogą, świetnie napisana postać, dostaje się od niej aż ciarek na plecach.

Co musi być jeszcze bardziej druzgocące dla Glorii, bo Bob był jedyną jej odskocznią od niewoli. A teraz straciła nawet jego.



W ogóle warto zwrócić uwagę, że właśnie z tego zamku wychodziliśmy na samym poczatku gry, gdy Gloria zaczynała podrózować po swoim umyśle. Gdy musiała znaleźć sposób, jak wydostać się ze swojej niewoli, chociaż przy snach.

Teraz wróciła do punktu wyjścia, tracąc ostatnią iskierkę nadziei. Musi ponownie podjąć tę próbę, by odkryć, jak teraz się odnaleźć.



Gdy pojawił się ten posąg-potwór Boba, od razu też pomyślałam o poprzednim śnie, gdzie się pojawił. Wtedy w najgłębszej części jej podświadomości jest właśnie on, tylko jako sługa w złotej klatce, który musi spełniać życzenia księżniczki.

Teraz dosłownie staje nad nami, osacza z każdej strony nieodgrodzeni niczym, do czasu aż zrzucimy go z klifu.



Myślałam, że wanna to symbol tego, że Gloria chce skończyć ze sobą. To pójście w stronę wanny, kierowanie się dziesiątek kopii jej samej, które wszystkie idą w tym samym kierunku, no i gaszenie reflektorów, które przypomnają nieco zamykane oczy. Musimy zgasić je wszystkie. Trochę jak scena żegnania się z domem, ale jakby kończyła sama ze sobą. Tak by wyglądała też to jej tonięcie w szklanej tubie.



Jednocześnie przemyślenia odnośnie wanny brzmiały trochę tak, jakby zastanawiała się nad skończeniem z Bobem.

(pisane na bieżąco, w trakcie oglądania, ale trafiłam) xd



Ciekawy motyw manekina, którego nazwała "przyjacielem", bo był jej znajomy. Bo to manekin, który stał w jej celi, więc go kojarzyła z rzeczywistością. Jednak to jest ta zła rzeczywistość, gdzie jest niewolnikiem. Zamienia się więc w potwora, który ją chce pożreć. Przypomnienie, że to nie jest dobra rzeczywistość.



Więc wraca myślami do tego, co zna i co było dla niej w przeszłości - ponownie odnaleźć swoją radość(Joy) i podjąć jakiś kierunek. A przede wszystkim, faktycznie podjąć działanie.

Jestem zdziwiona, że Gloria nie zdecydowała się na podstęp. Ale myślę, że właśnie przez to, ile ma bolesnych wspomnień przez bycie seksualizowaną, czy nawet w jakiś sposób krzywdzoną przez mężczyzn. Dlatego nie chciała grać w grę Boba. Jej jedyną bronią jest krzyk - więc pokazanie swojej siły.



Ciekawe, że nagle pojawiło się dużo motywu serca, gdy wcześniej zdecydowanie szliśmy drogą umysłu. Może symbol tego, że czasami trzeba podjąć ryzyko i zadziałać, a nie próbować rozwiązać problemów logicznie? Dlatego teraz jest przy niej tylko Joy, symbolizująca emocję.



WIĘC JEDNAK SIĘ ZDECYDOWAŁA, ŻEBY PODJĄC REAKCJĘ.

Wooow, koniec rozdziału był genialny, nie sądziłam, że Gloria odważy się na taki ruch, ale jestem z niej okropnie dumna. Po tym wszystkim, przez co przeszła, jestem ogromnie zadowolona, że w końcu się wyrwała. Fantastycznie dla niej.



Niesamowite jednak, że jeszcze cały akt przed nami.

Po takim czasie Gloria musi wrócić do rzeczywistości, z którą nie umiała sobie poradzić nawet przed porwaniem. A teraz jeszcze musi przetrawić ogromną traumę, kiedy ludzie ją znają nie z tego, że była tancerką, tylko że była porwana i przetrzymywana. Nawet jej matka (chociaż ewidentnie się troszczy) jest gotowa sprzedać historię córki, skoro ludzie chca ją zekranizować.



Jestem ciekawa, jak uda się jej powrócić do rzeczywistości. Ale po tym całym okropieństwie, cieszę się, że w końcu uwolniła się od Boba.

Jak zawsze super odcinek i czekam z niecierpliwością na finał!
maciekr: Mam wrażenie że Staszek w tej serii nadużywa słowa "metafora". :p
Film osadzony źródło: https://www.youtube.com/watch?v=VByjZe0sB7s