JAK NIE ROBIĆ EKRANIZACJI? | Tego lata stałam się piękna & Red, White & Royal Blue | DO PARY - Cat Vloguje
W kolejnym odcinku #DoPary pogadamy o ekranizacjach popularnych książek serialu na podstawie Tego lata stałam się piękna (The Summer I Turned Pretty) oraz filmie Red, White & Royal Blue. Czy tak robi się ekranizacje książek? ZOBACZ INNE ODCINKI SERI
Komentarze:
Music Latino: Miłego oglądania!! ❤
Adrian: Idealne podsumowanie RW&RB! Miałem takie same przemyślenia po skończonym seansie, ogromnie się zawiodłem.
Aleksandra Jamróz: Ja tez z niecierpliwością czekam na 3 sezon tsitp, bo uwazam ze niektore wazne wydarzenia z 3 czesci ksiazki kompletnie nie pasuja do vibe jaki oddaje serial
Aga S-ko: Kiedy ogłoszono casting do RW&RB przeszłam jednodniową żałobę przez wybór Taylora. Za staro wyglądał już w "'Kissing booth". Do czasu premiery zdążyłam się oswoić z obsadą i nawet przestałam przywiązywać wagę do wad obsadowych. Niedostatki budżetu widać i w sumie mnie bardziej bawiły. Chyba Wybredna Maruda udostępniła u siebie w relacjach tiktoka, gdzie dziewczyna tłumaczyła słabe CGI kosztami licencji piosenek w "Tego lata stałam się piękna" ?. Ja myślę, że winowajcą jest komercyjna porażka "Pierścieni władzy". ?Mimo wszystko lubię ten film, choć z książką rozmija się aż za bardzo. Ty chemii nie dostrzegasz, ja się nią cieszyłam. To jest ciekawe jak się odbiera emocje lub ich brak płynące z ekranu.
Za drugi sezon "Tego lata..." zabieram się niedługo. Chciałam poczekać aż uzbierają się wszystkie odcinki.
Co powiesz o drugim sezonie "Heartstoppera"?
Za drugi sezon "Tego lata..." zabieram się niedługo. Chciałam poczekać aż uzbierają się wszystkie odcinki.
Co powiesz o drugim sezonie "Heartstoppera"?
naci??kienorwidy: Mi mimo wszystko RW&RB się podobało, aczkolwiek z większością Twoich wypowiedzi nadal bardzo się zgadzam. Gra aktorska i obsada nie jest czymś co aż tak mi przeszkadza, jednak faktycznie boli to okrojenie fabuły. To takie bardzo klasyczne podejście po tym jak się cokolwiek przeczytało, żeby mówić, że "no nieee tego nie było, a to zmienili grr wrr", ale poczułam jakby zabrano widzowi całą wagę politycznego problemu tego związku. Jakoś tak w filmie wydało się to wszystko straszną pierdołą, wątek realiów rodziny królewskiej stanowi jakieś absolutne minimum. Niesamowicie ubolewam nad pominięciem niektórych nawiązań do historii i popkultury jak listów Hamiltona czy powracającego przecież później w kulminacyjnym punkcie odniesienia do Gwiezdnych Wojen. W ogóle ogołocono ten film jakoś kompletnie z ogromnego znaczenia reakcji ludności zarówno na coming out jak i na kampanię wyborczą. Nie wspominam już nawet szerzej o okradzeniu nas z tylu wspaniałych postaci, które albo się nie pojawiły, albo zostały sprowadzone do roli na tyle pobocznej, że po samym filmie nikt nie pamiętałby nawet jak mieli na imiona. Straciliśmy w ten sposób mnóstwo wspaniałych cytatów, ale wmawiam sobie, że skoro to film, to rządzi się własnymi prawami i czasem lepiej dla produkcji jest niektóre wątki i postaci pomknąć. Wyszło to faktycznie średnio, ale nie liczyłam na zbyt wiele i może dlatego daję tej ekranizacji jakąś taryfę ulgową zostawiając ją z ostatecznie pozytywną oceną
Water Melon: okay może ja jestem za strata BUT fabuła the summer I turnedpretty jest prosta jak konstrukcja cepa (nie wiem ile zostało dodane, nie wiedziałam nawet że jest to adaptacja ale po fabule czuć jak bardzo wsztkie jest płytkie ). nie wiemy praktycznie nic o bohaterach ani o ich hobby, co robią poza sezonem, nie mamy nawet pojęcia o ich przyjaciołach belly czy chlopakow i na serio laska która przez cale swoje życia co rok jedzie na wakacje do tego samego miasteczka nie zaprzyjaźniła się z nikim prócz synów przyjaciół rodziców (jak to jest w ogóle możliwe !?)ani nawet nie rozmawia z przyjaciółmi że szkoły czy miasta w którym mieszka ??( tak wiem potem pojawia się ta jedna ale still oprócz Belly praktycznie nie ma innych kobiet-w 1s jest tylko ta Nicole i tyle). a sami bohaterowie to jedne wielkie cliché Conrad jest tym najstarszym main love interest guy'em, Jeremi to labrador a sama Belly nie ma ani uncji charakteru albo czegokolwiek co by ja wyróżniło od tony głównych bohaterek 2008- 2015. ogólnie serial daje vibes starego ff - zwłaszcza kiedy wszytko kręci się wokół Eli która jest smerfetką. z lepszych rzeczy to wątek matki chłopaków i domu był w miarę i ja wiem że nie jestem nastolatką ale wolałabym gdyby chorobą była większym wątkiem i lepiej przedstawiona (ogólnie brakuje dobrze przedstawionych osób zmagających się z chorobami )
justyna tomicka: polecam serial Sios na podstawie ksiazek H. Howeya
Asteya Look: Oglądałam oba więc się wypowiem :P Co do tego lata stałam sie piekna mam odmienne wrazenia, aktorzy mi się wydaja bez wyrazu, nie widziałam żadnej chemii. Postaci giga toksyczne, Belly to jest taka typowa pick me girl,. Ale masz racje co do tego, że szybko się ogląda i jest ogólnie przyjemny, tak żeby się odmóżdżyć. Film z kolei, oprócz tego, że aktorzy totalnie źle dobrani, też był całkiem przyjemny. Tutaj widziałam tą chemię, ale faktycznie aktorzy zbyt idealni, perfekcyjnie wyrzeźbieni, giga przystojni. Ogólnie fajne filmidełka, takie na lato :D
EnzoLorenzo: Zamierzam obejrzeć Red, white and royal blue. Może zdążę jeszcze w tym życiu ?
Awenaqueen: [rwarb] Jezu wreszcie ktoś, z kim mogę się zgodzić, bo ten pozytywne opinie w ilościach hurtowych mnie tak denerwowały! Jasne, każdemu ma prawo się podobać lub nie, jednak tutaj nie trafiłam jeszcze na opinie pasująca do mojej. Jak dobrze, że wreszcie się to zmieniło
TheCaroline0991: Co myślisz o drugim sezonie Heartstoppera? Ja teraz czekam na ekranizacje Arystotelesa i Dante :) Też uważam, że RWRB zostało ucięte i niedopracowane, może ma to związek ze strajkiem scenarzystów?
Magdalena: Jeśli chodzi o The summer to jestem po pierwszym sezonie i raczej na pewno sięgnę po drugi. Takie seriale wciąga się na raz więc myślę, że długo mnie to nie zajmie nawet jeśli content nie będzie najlepszy ?.
Tutaj jednak muszę zaznaczyć, że jest praktycznie zerowa szansa na to, że sięgnę po książki. Nie czuję w ogóle potrzeby, żeby przeczytać tę serię ?
Jeśli chodzi o Royal blue to tu jest odwrotnie. Myślę, że na pewno już wkrótce sięgnę po książkę, ponieważ film miał potencjał. No i oczywiście polecajka od Cat zawsze daje do myślenia!
A jeśli chodzi o sam film to... Podobał się. Minął zdecydowanie szybko, ale miałam kilka zgrzytów. Mianowicie miałam wrażenie, że znów wszystko przebiegło za szybko. Wiem, że filmy rządzą się swoimi prawami, ale wciąż... Jakoś ciężko jest zaangażować się w historię i chemie postaci jeśli czasowo ma się wrażenie, że coś ruszyło od 0 do 100 do -100 i znów do 100 w przeciągu kilku chwil. Od filmu potrzebuje po prostu więcej żeby się dobrze zaangażować, potrzebuje emocji, bo bez nich nie ma dla mnie filmu. Miałam problem z wieloma aktorami niestety. Nie mniej jednak film nie sprawił, że nie chce sięgnąć po książkę. Jak mówię miał potencjał, więc tym bardziej jestem ciekawa czy i o ile książka będzie lepsza ?
Tutaj jednak muszę zaznaczyć, że jest praktycznie zerowa szansa na to, że sięgnę po książki. Nie czuję w ogóle potrzeby, żeby przeczytać tę serię ?
Jeśli chodzi o Royal blue to tu jest odwrotnie. Myślę, że na pewno już wkrótce sięgnę po książkę, ponieważ film miał potencjał. No i oczywiście polecajka od Cat zawsze daje do myślenia!
A jeśli chodzi o sam film to... Podobał się. Minął zdecydowanie szybko, ale miałam kilka zgrzytów. Mianowicie miałam wrażenie, że znów wszystko przebiegło za szybko. Wiem, że filmy rządzą się swoimi prawami, ale wciąż... Jakoś ciężko jest zaangażować się w historię i chemie postaci jeśli czasowo ma się wrażenie, że coś ruszyło od 0 do 100 do -100 i znów do 100 w przeciągu kilku chwil. Od filmu potrzebuje po prostu więcej żeby się dobrze zaangażować, potrzebuje emocji, bo bez nich nie ma dla mnie filmu. Miałam problem z wieloma aktorami niestety. Nie mniej jednak film nie sprawił, że nie chce sięgnąć po książkę. Jak mówię miał potencjał, więc tym bardziej jestem ciekawa czy i o ile książka będzie lepsza ?
Karolina: Uwielbiam książkę RWRB i chociaż film ogólnie mi się podobał to tak jak i Ty przeżyłam kilka rozczarowań. Strata ojca dla Henry’ego jest tak kluczowa dla jego postaci jak bycie księciem. Zabrakło mi tej rozmowy Bei z Alexem o traumie Henry’ego i zwyczajne spłycenie tego wątku. Brak niektórych postaci. Albo tej sceny, kiedy ludzie wiedzą o ich związku i mają robione wspólne zdjęcia czy spór nt Gwiezdnych Wojen. Żeby wątki były rozbudowane trzeba byłoby zrobić z tego serial. Ciekawe, dlaczego nie poszli w tym kierunku.
A co do serialu TLSSP to obejrzałam chwile i musiałam wyłączyć. Za stara jestem chyba na takie nastoletnie dramaty z trójkątem w tle i ta irytująca główna bohaterka… ?
A co do serialu TLSSP to obejrzałam chwile i musiałam wyłączyć. Za stara jestem chyba na takie nastoletnie dramaty z trójkątem w tle i ta irytująca główna bohaterka… ?
Kalina K.: "Tego lata stałam się piękna" nadal czeka na liście "do obejrzenia", ale póki jest tak mega głośno o nim to nie mam ochoty po niego sięgać? A co do Gavina to ja pierwszy raz widziałam go w Walkerze (serial CW) i pamiętam, że mega się cieszyłam, gdy wyszedł news o jego castingu w TSITP. W Walkerze, mimo malutkiej roli, zagrał naprawdę fajnie, także miło było widzieć, że będzie mógł się rozwijać w znacznie większej roli w innej produkcji!!
RW&RB obejrzałam jako osoba, która nie czytała jeszcze książki (mimo, że czeka na półce chyba już z 2 lata, ale jakoś mi do niej nie po drodze hahah) i no szczerze mówiąc ten film nie zrobił na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia??♀️ Dość szybko zaczął mnie nużyć przez słabą grę aktorską i tak jak na początku myślałam, że obejrzę go sobie przed obiadem, tak skończyło się na tym, że film leciał w tle, gdy gotowałam, bo gdybym nie zajęła się czymś jeszcze to chyba nie dotrwałabym do końca. Nie znając nawet wieku bohaterów z książki i tak miałam wrażenie, że główni aktorzy byli za starzy do tych ról, coś po prostu tam nie pasowało... I muszę się zgodzić, że nie było między nimi praktycznie w ogóle takiej prawdziwej chemii. Nie zgodzę się jednak co do scen Alexa z jego mamą. Bardzo podobała mi się ich relacja i jak dla mnie wyraźnie było czuć i widać tą więź matka-syn. Ale kto wie, może jestem za bardzo biased, bo te ich sceny były chyba moimi ulubionymi momentami filmu? Muszę poprzeć to co wspomniałaś na końcu, że całość może lepiej sprawdziła by się jako mini serial, bo mimo, że nie znam treści książki, więc teoretycznie nie powinnam mieć poczucia, że czegoś brakuje to jednak w wielu momentach zastanawiałam się czy czegoś nie dopowiadają, coś pomijają. 3-4 odcinkowy mini serial, po 1h na odcinek mógłby wypaść fajniej niż film.
RW&RB obejrzałam jako osoba, która nie czytała jeszcze książki (mimo, że czeka na półce chyba już z 2 lata, ale jakoś mi do niej nie po drodze hahah) i no szczerze mówiąc ten film nie zrobił na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia??♀️ Dość szybko zaczął mnie nużyć przez słabą grę aktorską i tak jak na początku myślałam, że obejrzę go sobie przed obiadem, tak skończyło się na tym, że film leciał w tle, gdy gotowałam, bo gdybym nie zajęła się czymś jeszcze to chyba nie dotrwałabym do końca. Nie znając nawet wieku bohaterów z książki i tak miałam wrażenie, że główni aktorzy byli za starzy do tych ról, coś po prostu tam nie pasowało... I muszę się zgodzić, że nie było między nimi praktycznie w ogóle takiej prawdziwej chemii. Nie zgodzę się jednak co do scen Alexa z jego mamą. Bardzo podobała mi się ich relacja i jak dla mnie wyraźnie było czuć i widać tą więź matka-syn. Ale kto wie, może jestem za bardzo biased, bo te ich sceny były chyba moimi ulubionymi momentami filmu? Muszę poprzeć to co wspomniałaś na końcu, że całość może lepiej sprawdziła by się jako mini serial, bo mimo, że nie znam treści książki, więc teoretycznie nie powinnam mieć poczucia, że czegoś brakuje to jednak w wielu momentach zastanawiałam się czy czegoś nie dopowiadają, coś pomijają. 3-4 odcinkowy mini serial, po 1h na odcinek mógłby wypaść fajniej niż film.
pessimistic person: Mam podobne odczucia do tsitp. W sensie serial bardzo ładny wizualnie, soundtrack też mi się podoba (i w sumie mam wrażenie, że na to poszło najwięcej kasy) i taki idealny na lato ale ci bohaterowie są moim zdaniem są bardzo toxic i mają zerową osobowośc. No praktycznie nic o nich nie wiemy. W sensie Jere jest biseksualny i golden retriver vibe, Conrad to ten tajemniczy a Belly to taka typowa bezpłuciowa bohaterka, która bawi sie uczuciami innych - taki sam typ dziewczyny jak Elena Gilbert czy Rory Glimore. Jedyne co ją wyróżnia to że lubi siatkówkę ale serio nw co oni w niej wszyscy widzą oprócz urody. Mimo że jestem już bardziej team Conrad to uważam że oni obaj zasługują na lepsze dziewczyny. W sumie jedynej parze, które tak naprawde kibicuje jest Taylor i Steven. Ale do wszystkich bohaterów mam ogromny zarzut braku jakichkolwiek wyraźny cech, hobby czy zainteresowań. Nawet nie wiemy gdzie większośc bohaterów idzie na studia. Chyba najciekawszą postacią w tym serialu jest Cam Cameron. Przynajmniej jako jedyny ma naprawde hobby tą biologie morską i widać że sie tym interesuje. W ogóle nw jak innym ale mi ten trójkąt miłosny bardzo przypomina ten z the vampire diaries. Czasami mamy wręcz identyczne sceny. Kolejny zarzut jaki mam do tego serialu to ten cały wątek dramatyczny tej choroby. Przez to że ten serial jest jednak bardzo lekki i wręcz infantylny "motyw" raka dawał mi tu mocny zgrzyt zwłaszcza kiedy był przeplatany z typowo głupiutkimi scenami Jesli chodzi o rw&rb to strasznie się na nim wynudziłam. Nie czytałam ksiażki więc i nie miałam jakis duzych oczekiwan ale mimo wszytko słabo to wyszlo. Jak początek mi się nawet podobał i był zabawny (postać Zahry kocham) to jak dla mnie za szybko przeszli z tego enemies to lovers. Aktorzy zdecydowanie za starzy i brak między nimi chemii. No i ten green screen tego Paryża xd
Film osadzony źródło: https://www.youtube.com/watch?v=Cb7VqfQMvqQ