Motocykle przestały go cieszyć? Jak czerpać przyjemność z jazdy na motocyklu? Czy warto motywować? - Jednoślad.pl: Motocykle i skutery


Wpadajcie do nas na Koszulki: Koniecznie polub nas na Facebooku i Instagramie:
Komentarze:

@niqosniqos8380: Jebac zime, dziś jeździłem ?
@kammosPL: Mówi się "adwenczurów"...poza tym rozważcie zmianę nazwy serii na " sprawdzę czy się nagrywa".

Tak trza żyć!
@mir8701: Sprzedalem transalpa i kupilem kuchnie. :D
@darekesss3435: Sporo lat temu jak zaczynałem jazdę usłyszałem "na początku będzie się tobie wydalało, masz wielu kumpli do jazdy i wsyscy są zajebiści, zaczną ubywać a na końcu ibtak zostaniesz sam z tej grupy,
Abyś miał z kim jeździć zmieniaj ekipę co pewien czas, musi być rotacja"
Takie jest życie.
I nie trza tak żyć.
Gdymym miał bliżej do Zelowa co niedzilę byś miał pobudkę. ?
@prof.2248: Zadna tam pasja, moda przyszla na motocykle, chlopy kupuja bo ich stac i tyle z tego jest, dokupowanie non stop czegos, w kolko ogladanie nowych modeli itp. nie oszukujmy sie, tak samo z tymi prokopami i mirkami na nowych GS'ach, Afrykach itp. znam faceta co po bypasach w zimie na moto jezdzi, a drugi po nocnej zmianie idzie jeszcze sie przejechac ! Albo sie to czuje albo nie. Jak ktos lubi jezdzic to zawsze znajdzie czas i na Kawasaki ER5 pojedzie w Alpy, bedzie wniebowziety. Najlepiej szukac ekipy co kocha jezdzic. Na stare lata nikt jezdzic nie bedzie, bo cialo nie pozwoli. Albo teraz albo nigdy. Skoro Kacper znalazl czas 6 razy na ryby i ani razu na motocykl, to o czym tu mowa.
@person9394: Znam to z autopsji, ale pochwale się ze mimo 39 lat i wielu motocykli w swoim życiu, w tym roku kupilem nowa Afrykę z Dct, oraz mam quada którym jeździłem zima i aktualnie szukam ktma 625 do jazdy zima i tet. Wszytko to jest drogie, życie kosztuje coraz więcej ale jak nie teraz to kiedy ?! Pozdro wariaty ;)
@przemysawpietrucha7275: U mnie zawsze były motorki, potem przyszły na świat dzieci, rozpoczęła się budowa domu, więc motorki zamieniłem na skuterek (500?). Teraz dom już zbudowany, dzieci podrosły, skuter został sprzdany, a motorki wróciły. Czlowiek jest młody dopuki mu się chce jeździć. a to jest niezależne od wieku.
@J.Rosiac: Jestem 1:1 mentalnym Wąsem pośród takich Kacperków hahaha
@witoldhanczka1313: Opitalał biednego Kacperka przez pół godziny, a ludzie jeszcze mu lajki dają
@Japur_shave: He he ? Nie to nie ?
@Fredo760: Zazwyczaj po 30- to i kontakty odpadaja bo wpada się w tryb tylko praca +dom , więc korzystajcie młodzi póki możecie bo potem zamulicie w domu i pracy .
@KuzniaKapitanska: Swoją przygodę zacząłem późno, bo w wieku chyba 21 lat, wcześniej nigdy nie jeździłem na motocyklach/motorynkach, tylko pozowałem do zdjęć jako brzdąc, na policyjnym motocyklu. Pierwszy pojazd, fabrycznie nowy. Chiński motorower. Kupiłem go pod koniec października, w przeciągu miesiąca zrobiłem 1500 kilometrów i stwierdziłem, że będę nim jeździć wszędzie i zawsze.

Potem nastała zima, oddałem motorower do znajomej do garażowania w ciepełku, bo wtedy jeszcze myślałem, że mróz mu zaszkodzi. Jednak już po 2 miesiącach tak mnie ciągło do motoryzacji, że w ramach zabicia czasu chciałem kupić Poloneza. :) Na szczęście po dłuższym czasie odebrałem pryczka, niestety nie odpalał (Co za niespodzianka, że po 3 miesiącach nie odpalał, bo gaźnik się rozkrzaczył), więc pchałem go do siebie przez jakieś 7 kilometrów. Ale jeździłem. Chwila nie minęła, zdublowałem przebieg, jednocześnie ucząc się podstaw mechaniki. Uważałem, że nie potrzebuję większego, mocniejszego jednośladu. Tyle mi wystarczy.

2 lata minęły, motorowerem zacząłem jeździć też w zimę, ponieważ nie oddawałem go już na zimowanie, a kopka zapewniała mi odpalanie go w zimę na martwym akumulatorze. Jednak zacząłem się oglądać za motocyklami większymi. I kupiłem w zimę motocykl. Tak byłem napalony na chrupka, który miał wtedy jakieś 24 lata, że przy padającym śniegu, którego nie wyrabiały odśnieżać pługi, jechałem przez półtorej godziny ze stolicy do siebie przy średniej prędkości 30 km/h. Przemarzłem, ale jak tylko się przyzwyczaiłem do warunków pogodowych, zacząłem się cieszyć. Następnego dnia od razu go umyłem i odstawiłem do wiosny. Pierwszego roku nim jeździłem wszędzie, ale na krótkie dystanse, aby sprawdzić, co się posypie. Był to moment, w którym, mimo tego że socjalnie nie byłem zbyt otwartym człowiekiem, wielu moich znajomych, albo nawet klientów ze starej pracy, patrząc jak się bawię jednośladami i czuję wolność i swobodę, zmotywowałem ludzi, którzy postanowili iść moim śladem i kupować motocykle, skutery. Fajne to było, szkoda tylko, że mieli zazwyczaj większy budżet ode mnie i kupowali sobie coś lepszego, ale przynajmniej dawali się przejechać. Na plus było jeszcze to, że jak kupiłem sobie motocykl, przekonałem mojego tatę, żeby zaczął jeździć ze mną. Kupiłem mu podstawowe ciuchy motocyklowe i po 20 latach wrócił do jazdy na jednośladzie. Może było to mocny regres z Jawy 350, jednak wrócił do żywych. Wooohoooo! Miałem z kim jeździć. :)

Pierwszy kryzys przyszedł w momencie, gdy motocykl zaczął przynosić drugiego roku koszty. Najlepsze jest to, że mimo że zaczął się coraz mocniej sypać, zacząłem nim jednocześnie coraz więcej jeździć, coraz dalej, coraz częściej. Zima kolejna przyszła i stwierdziłem, że może daleko w zimę nie będę jeździć, ponieważ szkoda zdrowia (plus brak jeszcze odpowiednich ubrań), ale uznam to za obowiązek, jak wyprowadzanie psa. Raz na tydzień, góra dwa odpalić i zrobić z 15 kilometrów. No i w większości sytuacji się udawało, jednak cyferek w dowodzie przybywało i mimo nabijania coraz większej ilości kilometrów, powoli przestawałem czuć komfort jazdy, powoli gasnąć.

Nadszedł moment kryzysu wieku średniego, gdy mając jeszcze te 2 jednoślady, stojące sobie pod blokiem, przypięte do słupa łańcuchem, kupiłem sobie trzeciego chrupka, na dodatek choppera, żeby doświadczyć czegoś nowego. Stan prawie idealny na pierwszy rzut oka. Podjarany byłem jak czarownica na stosie, a jednocześnie byłem bardziej opanowany i miałem większą wiedzę na temat tego, na co patrzeć przy zakupie. Oczywiście okazało się, że od stanu kolekcjonerskiego do użytkowego droga długa, a nie mam miejsca na jednoślady które stoją i nie działają, wpakowałem kupę kasy i go odratowałem z pomocą znajomego gaźnikowca. Jak tylko motocykl odzyskał sprawność, tata przesiadł się z motoroweru na choppera i razem mogliśmy osiągać większe prędkości przelotowe.

No i nadszedł kolejny kryzys, a więc moment, w którym tata przestał mieć czas, zdrowie zaczęło lekko niedomagać, więc odpuścił sobie jazdę chopperem, po czym zrezygnował również z motoroweru. Nadszedł moment wietrzenia magazynu. Na wiosnę tego roku sprzedałem motorower, pod koniec sezonu sprzedałem choppera, zostając tylko z moim pierwszym, pełnoprawnym motocyklem, którym w tym roku pojechałem na tor drugi raz w życiu i to na szkolenie, które w 90% składało się z jeżdżenia w burzy i w trakcie huraganu. Zabawa była przednia, a jednocześnie mocno wymagająca. Aczkolwiek jazda po torze mniej mnie o dziwo zmęczyła, niż jazda na kołach w tą i z powrotem.

No i jestem tutaj. Rozdarty. Jednocześnie chciałbym jeździć więcej. Ba! W tym roku pokonałem największy dystans ze wszystkich lat, jakie spędziłem na jednośladzie. Udało mi się zagospodarować na prawdę dużo czasu, mimo chorób, brzydkiej pogody i awarii. Ale jednocześnie zgasła we mnie iskra, ciągnąca mnie mocno do jazdy motocyklem. Jeżdżę bo jeżdżę, ale nie muszę. No chyba że w zimę, to oczywiście muszę, bo to jak wyprowadzanie psa, zeszczy się na dywan, he he.

Podejrzewam, że w tej chwili dla mnie jednym z dwóch rozwiązań byłoby podjęcie próby odzyskania zdrowia, aby móc znowu komfortowo jeździć na tym motocyklu, co mam, albo kupić inny motocykl, bardziej dopasowany do potrzeb.

Z drugiej strony mam taki problem, że większość ludzi na starość idzie w stronę motocykli turystycznych. Wygodnych kanapowców, a ja powoli zaczynam iść pod prąd i nie wiem, czy nie chciałbym sobie kupić, nawet na rok, góra dwa, jakiegoś ścigacza, powernakeda, supermoto, czy scramblera. Aczkolwiek na to by się przydał budżet. I garaż, bo psia jego mać ile można trzymać motocykle pod chmurką?

Przyszłość pokaże, na co będzie mieć człowiek czas. Ale tak jak powiedzieliście, byleby nie sprzedać motocykla i zostać z niczym, bo wtedy już prawdopodobnie się do motocyklizmu nie wróci. Zwłaszcza że z roku na rok człowiek ma coraz mniej pieniędzy do zagospodarowania.

Pozdrawiam i znikam.
@vadihert4377: Mam zgoła inne rozkminy. Do 2023 jeździłem tylko na rowerze, od tego roku kupiłem sobie motor i sumaryczny dystans przejechanych kilometrów na rowerze zmniejszył się do 1000 rocznie (przed kupnem motocykla około 7000). Dlaczego tak mało jeżdżę na rowerze, bo jak mam wolny czas i chęci do jazdy na jednośladzie wybieram motor.
Wiedziałem że tak będzie.
Teraz jak zimno, szaro, buro i ponuro, w zasadzie zawsze wybieram rower, jak śnieg nie spadnie, to może trochę kilometrów wpadnie.
@YAMAHAXTZ750PL: Metting z Tobiaszem w niedzielę o 11 żeby mial z kim pojeździć xd pewnie sie by okazało ze jego akurat nie ma i to i on jest winny wszystkim brakom spotkań z ekipą bo cały czas jest w rozjazdach
@sebastianmiller5969: Wons ma tutaj rację 100 % jestem w jego wieku i wiem o czym mówi. Nas w dziejszych czasach zabija lenistwo i wygodne życie. 3/4 z nas żyje tak wygodnie i bezstresowo jak nie żył człowiek nigdy. Dołożymy do tego gówniane jedzenie i my będziemy umierać na kanapie jak się nie zmusimy trochę do niewygodny i wysiłku.
@MotoKawka: "odrzucamy problemy techniczne i finansowe..." i Kacperek banan na twarzy :) Ja go rozumiem, u mnie tez jedno moto leżakuje
@mirosawgradecki5601: Bomba, Szacun, Rewelacja.
Obraz rodzimego motocyklisty - szczerze , ale w uśmiechniętym opakowaniu.?

Możecie bilety sprzedawać.
Rewelacyjny format ?
Wszystkie te etapy przechodziłem osobiście...

Na szczęście ja się już z motocykli nie wyleczę.
Weekend lub wakacje - motocykl obowiązkowy !
2 moto + Żonka + dzieciaki i w drogę !!!

Gratuluje kreatywności.
Pomagacie przetrwać do wiosny !!!
@janbrodaty3067: Panowie, dziękuję. Dobra motywacja by znów ruszyć się i cieszyć się motocyklami ~ od tak jak było za dzieciaka. ?
@barteknytlof4107: Do grobu nie zabierzesz tych wszystkich rzeczy materialnych i pieniędzy. Dlatego warto życie przeżyć a nie przepracować.
@Kryseik: Zgłaszam się do nowej bandy ? #NowaBandaWasa
Film osadzony źródło: https://www.youtube.com/watch?v=G2Kepx3_73k