12 książek i 12 kategorii | KONKURS: "Śmierć między wierszami" Alice Slater - Wielki Buk
12 książek, 12 kategorii, do wyboru, do koloru dla każdego coś pysznego, a \"Śmierć między wierszami\" Alice Slater dla Was do wygrania. We współpracy reklamowej z Wydawnictwem Dolnośląskie. BLOG: REGULAMIN KONKURSU: Organizator: Olga Kowalska i W
Komentarze:
@PopPopaPopem: Hmmm, nie wiem, może Pan Ripley, ten utalentowany... Ciekawa postać i ciekawa historia.
@___b_a_s_t_e_t___5530: Moim ulubionym antybohaterem jest Loki z mitologii nordyckiej.
Loki to postać, która fascynuje mnie od lat. Jego złożona osobowość, pełna sprzeczności, czyni go wyjątkowym. Z jednej strony jest sprytny i przebiegły, a z drugiej strony potrafi być niezwykle wrażliwy i empatyczny. Loki nie jest typowo zły, ale raczej zagubiony i poszukujący akceptacji. Jego pragnienie władzy i chęć bycia docenionym przez swojego brata, Thora, napędzają jego działania. To właśnie ta mieszanka cech sprawia, że Loki jest tak fascynującą postacią.
Loki to postać, która fascynuje mnie od lat. Jego złożona osobowość, pełna sprzeczności, czyni go wyjątkowym. Z jednej strony jest sprytny i przebiegły, a z drugiej strony potrafi być niezwykle wrażliwy i empatyczny. Loki nie jest typowo zły, ale raczej zagubiony i poszukujący akceptacji. Jego pragnienie władzy i chęć bycia docenionym przez swojego brata, Thora, napędzają jego działania. To właśnie ta mieszanka cech sprawia, że Loki jest tak fascynującą postacią.
@arturszymczak5586: Pluskwa niczym kret w policji:-D
@papuchochoe: Ayy, super film, ostatnio wróciłam do czytania i dodałaś mi kolejne tytuły do sprawdzenia ?
Co do odpowiedzi do konkursu: moim ulubionym antybohaterem jest Viego z League of Legends :) kwalifikuje go jako antybohatera, bo ma osobną grę nazwaną jego tytułem - Ruined King, no i też pojawił się w komiksie i książce Zrujnowanie, a skoro LoL to gra, to każdy z osobna, nawet jeśli zły jest własnym bohaterem z własnym punktem widzenia w historiach, więc mam nadzieję, że się liczy! Tak czy inaczej, jest on moim ulubieńcem, ponieważ śledząc jego historię można zauważyć jak wiele szans na lepsze zakończenie dla siebie mógł się podjąć i jak za każdym razem wybiera źle, w dużej mierze przez to jak był wychowany. Dodatkowo myślę, że jest coś ludzkiego w jego historii. Może gdybym ja też miała władze i wpływy i właśnie straciła najważniejszą dla mnie w życiu osobę, to też byłabym gotowa zniszczyć świat, żeby ją przywrócić (+ jak się zamkniesz w pokoju ze zwłokami takiej ukochanej osoby na kilka miesięcy to można pewnie powariować), tak to już bywa z pierwszą prawdziwą miłością i tak dalej. ALE z drugiej strony jego historia to nie jest wcale uosobienie największego romansu, bo jego żona wcale nie chce być wskrzeszana, wracać i w ogóle, zaakceptowała, że umiera i tyle. No więc historia Viego to też trochę historia o takim toksycznym ex, który sobie nie może poradzić z tym, że to koniec i nie odpuszcza. I po prostu to, że jego historia ma zupełnie inny wydźwięk, zależnie od punktu widzenia i to, że gdzieś tam jest szansa, że może kiedyś mu się polepszy, ale może i pogorszy, i jeszcze to, że moim zdaniem to on ma trochę objawy BPD, I TO że po prostu jest tyle odniesień i tyle winnych całej tej sytuacji (ale Viego bez winy też oczywiście nie jest) mnie tak strrrrrasznie fascynuje, no po prostu postać wyszła prawie 5 lat temu i od tego czasu dosłownie dzień nie minął dla mnie bez myślenia o nim i możliwościach i całej historii i wszystkim no AHHH mogłabym mówić o nim godzinami :) (jak może widać, nie wiem, nie wiem...)
Co do pytania o opinie o true crime: robiłam o tym kiedyś projekt na studia i podsumowując, myślę że nie ma nic złego w mówieniu o zbrodniach, jeśli jest się przy tym odpowiedzialnym i szanuje się sytuację. Są przypadki, gdzie ludzie mówią o tym jedząc, robiąc makijaż, żartując, robią w połowie reklamę czegoś podejrzanego, albo w ogóle reklamę, no szanujmy się. Obrzydza mnie takie podejście. O zbrodniach można mówić, można budować świadomość (ale też niektóre osoby później popadają w paranoję, więc konsumpcja takich treści to już odpowiedzialność odbiorcy moim zdaniem), ale po prostu trzeba to robić z szacunkiem.
Co do odpowiedzi do konkursu: moim ulubionym antybohaterem jest Viego z League of Legends :) kwalifikuje go jako antybohatera, bo ma osobną grę nazwaną jego tytułem - Ruined King, no i też pojawił się w komiksie i książce Zrujnowanie, a skoro LoL to gra, to każdy z osobna, nawet jeśli zły jest własnym bohaterem z własnym punktem widzenia w historiach, więc mam nadzieję, że się liczy! Tak czy inaczej, jest on moim ulubieńcem, ponieważ śledząc jego historię można zauważyć jak wiele szans na lepsze zakończenie dla siebie mógł się podjąć i jak za każdym razem wybiera źle, w dużej mierze przez to jak był wychowany. Dodatkowo myślę, że jest coś ludzkiego w jego historii. Może gdybym ja też miała władze i wpływy i właśnie straciła najważniejszą dla mnie w życiu osobę, to też byłabym gotowa zniszczyć świat, żeby ją przywrócić (+ jak się zamkniesz w pokoju ze zwłokami takiej ukochanej osoby na kilka miesięcy to można pewnie powariować), tak to już bywa z pierwszą prawdziwą miłością i tak dalej. ALE z drugiej strony jego historia to nie jest wcale uosobienie największego romansu, bo jego żona wcale nie chce być wskrzeszana, wracać i w ogóle, zaakceptowała, że umiera i tyle. No więc historia Viego to też trochę historia o takim toksycznym ex, który sobie nie może poradzić z tym, że to koniec i nie odpuszcza. I po prostu to, że jego historia ma zupełnie inny wydźwięk, zależnie od punktu widzenia i to, że gdzieś tam jest szansa, że może kiedyś mu się polepszy, ale może i pogorszy, i jeszcze to, że moim zdaniem to on ma trochę objawy BPD, I TO że po prostu jest tyle odniesień i tyle winnych całej tej sytuacji (ale Viego bez winy też oczywiście nie jest) mnie tak strrrrrasznie fascynuje, no po prostu postać wyszła prawie 5 lat temu i od tego czasu dosłownie dzień nie minął dla mnie bez myślenia o nim i możliwościach i całej historii i wszystkim no AHHH mogłabym mówić o nim godzinami :) (jak może widać, nie wiem, nie wiem...)
Co do pytania o opinie o true crime: robiłam o tym kiedyś projekt na studia i podsumowując, myślę że nie ma nic złego w mówieniu o zbrodniach, jeśli jest się przy tym odpowiedzialnym i szanuje się sytuację. Są przypadki, gdzie ludzie mówią o tym jedząc, robiąc makijaż, żartując, robią w połowie reklamę czegoś podejrzanego, albo w ogóle reklamę, no szanujmy się. Obrzydza mnie takie podejście. O zbrodniach można mówić, można budować świadomość (ale też niektóre osoby później popadają w paranoję, więc konsumpcja takich treści to już odpowiedzialność odbiorcy moim zdaniem), ale po prostu trzeba to robić z szacunkiem.
@elzbieta5686: Szafarz i dwie kolejne części tej trylogii, dla mnie to jest top of the top. Rzadko które książki potrafią u mnie wywołać mocne emocje, a zakończenie trzeciej części - Ceremoniarza właśnie to mi zrobiło, rozłożyło na emocjonalne łopatki ;) Cieszę się, że wspomniałaś o tej pozycji i polecam dwie kolejne części :)
@anix3497: Millie Calloway - bohaterka książki Friedy McFadden. Uwielbiam. Właśnie kończę drugą część serii i uwielbiam jeszcze bardziej. Millie to z jednej strony zwykła dziewczyna, która musi poradzić sobie w brutalnym świecie Nowego Jorku. W samotności, bez pomocy bliskich. Mieszka w samochodzie i próbuje znaleźć pracę, która pozwoli jej się utrzymać. I dostaje świetną pracę jako pomoc domowa w ociekającym bogactwem domu Winchesterów. Ale w tym domu coś jest nie tak. Co więcej, w miarę czytania dociera do nas, że również Millie nie jest zwyczajną dziewczyną i z nią też coś jest sporo nie tak... A może właśnie bardzo, bardziej niż u przeciętnych ludzi, na tak... Ta książka to jazda bez trzymanki. Druga część również. Sekrety Millie wbijają w fotel... Już się wydaje, że nic więcej nas nie zaskoczy, a tu zakończenie... i szok jeszcze większy. Świetna książka, świetna bohaterka. Dzięki, Olgo, za polecenie :)
@miloka77: Ostatnio "poznałam" antybohatera nad antybohaterami, króla antybohaterów, takiego antybohatera wszystkich antybohaterów. Jestem przekonana, że z tego wstrętnego, brudnego tronu nikt go jeszcze przez długi czas nie zrzuci. To główny bohater książki "Zielone sari" Anandy Devi - Bissam Sobnath. Przeczytałam mnóstwo strasznych książek i myślałam, że mało mnie zaskoczy, ale w tej książce (z kategorii literatura piękna) na raptem 200 stronach zarysowano postać tak absolutnie odrażającą, że klękajcie potwory. Nie mogę powiedzieć konkretniej, aby nie psuć lektury osobom chętnym. Zachęcam!
@annagodziuk7898: Antybohater? No jasne, że Raskolnikow ze "Zbrodni i kary" Dostojewskiego. Odrażający typ, któremu ubzdurało się, że jest kimś ponad ludźmi, nadczłowiekiem. Zabija, bo uważa, że ma do tego moralne prawo. Mało tego, usprawiedliwia zbrodnię rachunkiem korzyści- jedno życie za 100 żywotów. Niby taki nadczłowiek, a jednak nie podołał. Najbardziej mierzi mnie w nim to, że nie żałował tego, że zabił dwie kobiety, ale tego że nie sprawdził się jako jednostka wyjątkowa. Poczucie klęski sprowadziło na niego dolegliwości, które niektórzy interpretują jako głos sumienia, ale tak naprawdę to nic innego jak niemożność pogodzenia się z własną słabością. On nie żałuje, boi się tylko tego, że zostanie złapany. I nawet podczas kary odbywanej na Syberii uważa się za lepszego od innych skazańców, bo przecież jego zbrodnia była lepsza, podszyta ideą. Trudno mi zrozumieć, jakimi meandrami podąża umysł Rodiona, a jednocześnie fascynuje mnie jego sposób myślenia, zatwardziałe przekonanie o własnej racji.
@imafishman: Okładka tej Diavoli z nieznanych powodów bardzo mnie niepokoi.
@kasiaczaplewska3605: mój ulubiony antybohater to Hannibal Lecter.Już w książce intryguje a genialna rola Hopkinsa sprawia,że nie mogę go nie lubić ;)
@jarosawmatera7377: Polubiam,polubiam ?
@jarosawmatera7377: A to ja wybieram Wina kumpla Mariona Bolitara. Ponieważ Win jest psycholem wszyscy tak twierdzą.
@agniesse: Dla mnie ciekawym antybohaterem ze świata Achai jest Wirus. Przewija się potem w Pomniku Cesarzowej Achai. Jest niejednoznaczny - można go interpretować na wiele sposobów, też w kontekście współczesności. A Viriona również uwielbiam. Od niego zaczęłam przygodę z tym uniwersum.
@krislove8232: Kolejne tytuły zapisane do zeszytu. Ze swojej strony polecam dwie pozycje:
Miasteczko Twin Falls Loreth Anne Wbite. Stara zbrodnia. Małe miasteczko i ludzie w nim skrywający tajemnice. Skazany wyznaje po latach że jest niewinny. Podcasterka stara się rozwikłać zagadkę rozdrapujac dawno zabliźnione rane tego miasteczka. Powoduje to szereg konsekwencji dla mieszkańców.
Pacjent Juan Gomez Jurado. Neurochirurg musi w czasie operacji uśmiercić prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeśli tego nie zrobi jego porwana córka zginie.
Co do antybohatera to przychodzi mi do głowy Strauss z domu Straussów. Świetnie się bawiłem czytając tą książkę. Dzięki Straussowi będę omijał mazurskie lasy. Natomiast podoba mi się to że polskie potwory też mogą straszyć ;)
Miasteczko Twin Falls Loreth Anne Wbite. Stara zbrodnia. Małe miasteczko i ludzie w nim skrywający tajemnice. Skazany wyznaje po latach że jest niewinny. Podcasterka stara się rozwikłać zagadkę rozdrapujac dawno zabliźnione rane tego miasteczka. Powoduje to szereg konsekwencji dla mieszkańców.
Pacjent Juan Gomez Jurado. Neurochirurg musi w czasie operacji uśmiercić prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeśli tego nie zrobi jego porwana córka zginie.
Co do antybohatera to przychodzi mi do głowy Strauss z domu Straussów. Świetnie się bawiłem czytając tą książkę. Dzięki Straussowi będę omijał mazurskie lasy. Natomiast podoba mi się to że polskie potwory też mogą straszyć ;)
@marekmucha726: ??????
@kamilcholewa: Mam wielu ulubionych antybohaterów ? generalnie zwykle wolę złoli ?
Uwielbiam np Jokera granego przez Haetha Legera. W Grze o tron wiele postaci jest raczej negatywna, a co kolejna to bardziej fascynująca. Zaczynając od Cercei, jej ojca Tywina, Ramseya Boltona czy Littlefingera. Nie wiem czemu, ale bardzo w pamięci zapadł mi bohater trylogii o Panu Mercedesie, a konkretnie drugiego tomu Morris Bellamy ?
Uwielbiam np Jokera granego przez Haetha Legera. W Grze o tron wiele postaci jest raczej negatywna, a co kolejna to bardziej fascynująca. Zaczynając od Cercei, jej ojca Tywina, Ramseya Boltona czy Littlefingera. Nie wiem czemu, ale bardzo w pamięci zapadł mi bohater trylogii o Panu Mercedesie, a konkretnie drugiego tomu Morris Bellamy ?
@AniolMnieOszukal93: Damon Salvator (Pamiętniki Wampirów) miłość młodości. Serduszko, nie chce o nim zapomnieć chociaż tak mało książek wyszło to serial nadrobił. Kiedy wszyscy wzdychali do jego brata, ja nie mogłam oprzeć się jego złej naturze i obserwować jak ewoluuje. Nie mogłam się doczekać co znów złego zrobi i do jakich opresji doprowadzi, głównych bohaterów. Chociaż to książka/serial raczej młodzieżowa to często wracam właśnie dla Damona, w którego rolę świetnie wcielił się (?)Ian Somerhalder. Jeśli miłość do wampirów wraca co jakiś czas jak bumerang to nic nie mogę na to poradzić jak właśnie polecić Pamiętniki Wampirów i Damona Salvatore, w roli tego który fascynuje ale nie możesz się zdecydować czy go kochać czy nienawidzić ale na pewno się bać ?
@AnnaSzmigielska-v6k: Kocham Pchłę Szachrajkę.?
@paczekwmasle9067: Nooo, jeśli antybohater czy antybohaterka, to od razu przed oczami staje mi jak żywa Izabela Łęcka. I czy muszę tłumaczyć, dlaczego? Nie muszę, prawda? ?
@ExGamer1994: Lord Voldemort - niesamowite, że ludzie tak go nie doceniają. Henryk Garncarz został oczywiście ikoną, ale jego postać stworzono na podwalinach i podstawie kamiennej Lorda Voldemorta. To tenże jest osią wokol ktorej buduje się wszystkich innych bohaterów HP. Chad i sigma calego cyklu.
Film osadzony źródło: https://www.youtube.com/watch?v=lekMDwSOyz8