Mass Effect 2 15 LAT PÓŹNIEJ Czy to najlepsza gra BioWare albo EA? - tvgry
Mass Effect 2 swojego czasu był wychwalany pod niebiosa, po 15 latach postanowiliśmy spojrzeć na niego z perspektywy czasu i zastanowić się czy to najlepsza gra EA lub BioWare. I czy powstanie jeszcze kiedyś taka gra? O tym rozmawiali Rusnar i Kuba! ✔ DI
Komentarze:
@krokodyl1666: GTA 3 i ME 2 to jedyne gry które przeszedłem więcej niż 6 razy. I ME 2 króluje bo było to spokojnie z 9-10 razy i zawsze po 100%
@PadziorN7: Ja to mam pytanie bo oglądam teraz te sceny z me2 i ta gra wygląda bardzo płynnie i grafika wygląda aż nieziemsko, ja grałem w legendarke i wszystko miałem na maksa ustawione i ta cała trylogia u mnie tak dobrze nie wyglądała jak w tym filmiku.
Więc mam pytanko czy to na modach jest?
Więc mam pytanko czy to na modach jest?
@Kar0lina-d5u: 7:11 ja tak mam z Avowed, że część ludzi krytykowało tę grę a tak na prawdę po premierze i jakimś tam sukcesie tej gry nagle cisza. Mi się ta gra podoba i też myślałam nad zakupem i przejściem Veilguard, ale nigdy nie grałam w Dragon Age i pewnie musiałabym przejść poprzednie części.
@Dark_Dante: A ja mimo wszystko wolałem część trzecią :P Pewnie ten rozmach, w końcu bezpośrednio się naparzam na gołe pięści ze Żniwiarzami, ogólna atmosfera beznadziei i tak dalej...
@Stig78: KOTOR/ME2/JADE EMPIRE - moja top3
@nachujon2: mass effect 2 to syn kolezanki twojej starej, a ty to efekt masy twojego starego najebanego
@patrykblog: Aaahhh sheeeeeit, here we go again. wlasnie instaluje Mass Effecta od nowa. Dzieki panowie :P
@JajaSmocze: Mass Effect skończył się na jedynce
@Kolej_glownie_z_Pomorza: Na pewno jest to najlepsza część Mass Effecta, czy najlepsza od BioWare ciężko powiedzieć bo nie grałem w nic innego od nich
@Avolkar: Ja się nie zgadzam. Nie lubię fabuły dwójki i całego wątku zbieraczy, których dodali z czapy. Ogólnie cała fabuła dwójki jest jak jakiś jeden wielki quest poboczny niepotrzebny nikomu i dopiero w trójce przypomnieli sobie, że cały czas chodzi przecież o żniwiarzy i trzeba się w końcu zabrać za to co ważne.
Podobnie panel rozwoju postaci był tak skromny, że lepiej by było jakby go w ogóle nie było.
No ale muszę przyznać, że rozgrywka sama w sobie, strzelanie itd. były rzeczywiście najprzyjemniejsze z całej trylogii, chociaż za najlepszą część uznałbym jedynkę, a przynajmniej najlepiej ją wspominam.
Podobnie panel rozwoju postaci był tak skromny, że lepiej by było jakby go w ogóle nie było.
No ale muszę przyznać, że rozgrywka sama w sobie, strzelanie itd. były rzeczywiście najprzyjemniejsze z całej trylogii, chociaż za najlepszą część uznałbym jedynkę, a przynajmniej najlepiej ją wspominam.
@kiussp.2905: Właśnie ogrywam trylogię Mass Effect . Jak dla mnie to Nr.1 ME3 potem ME2 i na końcu ME1.
@CharlieBravoDXB: Ta aktorka to Polka mieszkająca w Australii. Mimo, że wyjechała za dziecka to mówi świetnie po polsku. Świetnie grała w serialu Chuck.
@Walek_113: Należę do grupy ludzi którzy trylogię przeszli dobre kilka razy i według mnie najlepsza była trójka. Zakończenie mogło by być trochę lepsze ale sama gra to petarda. Ostatnio nawet ograłem Andromedę i jeśli ktoś lubi to uniwersum to gorąco polecam, jeszcze fajniej sie strzela i używa mocy niż w ME3 lecz trzeba pamiętać że to już nie są przygody Sheparda.
@marcinpirog755: Zdecydowanie ME2 to najlepsza gra BioWare
@And?ej_nie_denerwuj_si?: Ja akurat zaliczam się do grupy osób, które szanują zakończenie trzeciej części.
Cała trzecia część ma na celu zebranie sił aby powstrzymać żniwiarzy - nikt nie powiedział, że odbędzie się to bez strat.
Shepard poświęca się całą trylogię, na końcu dokonuje poświęcenia ostatecznego - może nie ma sceny, gdzie wszyscy Żniwiarze giną, ale jednak Shepard robi wszystko, aby ich powstrzymać.
Cała trzecia część ma na celu zebranie sił aby powstrzymać żniwiarzy - nikt nie powiedział, że odbędzie się to bez strat.
Shepard poświęca się całą trylogię, na końcu dokonuje poświęcenia ostatecznego - może nie ma sceny, gdzie wszyscy Żniwiarze giną, ale jednak Shepard robi wszystko, aby ich powstrzymać.
@Jerrymcalister: ME 1, 2 i 3 to moje najlepsze gry wszechczasów. Nigdy wcześniej, ani później nie bawiłem się tak dobrze. Jedynkę ograłem 4 razy, dwójkę 6, trójke 3 + setki godzin w multi.
@bloededhoine9561: Każda z części o Shepardzie ma w sobie to coś i trzyma poziom:
- Jedynka ma mega klimat. Odkrywanie tajemnicy Żniwiarzy oraz tego, że gdzieś tam czają się w mroku, czekając aby zaatakować galaktykę, a Suweren i Saren to dopiero początek, robi robotę jako preludium tego co ma nadejść. Poza tym Saren w mojej opinii jest świetnym antagonistą dla Sheparda, w przeciwieństwie do późniejszych części gdzie wrogiem są istoty znacznie przewyższające go, co stawia Sheparda w pozycji, że walczy z czymś w teorii niemożliwym do pokonania, jedynka pod tym względem była taka zrównoważona, że przeciwnikiem jest ktoś nam równy. Nie była to też część, w której naszym zadaniem na dzień dobry jest ocalenie całej galaktyki jak to jest w późniejszych częściach, a zaczynamy to jak misję jedną z wielu ot pojmać złola na zlecenie Rady, który z czasem jak się okazuje ma wielkie plany na skale galaktyczną, przy czym im dalej w grze tym bardziej możemy z nim sympatyzować, rozumiejąc jego motywacje, zwłaszcza jeśli gramy jako renegade Shepard to Saren jest jak taki drugi Shepard. Nawet w DLC z Kasumi w dwójce gdy Shepard widzi posąg Sarena, widać w tej scenie, że była między nimi jakaś więź coś ala Batman i Joker (aczkolwiek to tylko moja interpretacja). Drewno i powtarzalność pomieszczeń prawda, ale ma to swój pewien urok plus mimo wszystko była to pierwsza część tego uniwersum, więc trzeba jej uważam niektóre rzeczy wybaczyć. No i Wrex w ekipie to już wgl klasa sama w sobie, must have prawie każdej misji pewnie dla wielu osób. :D
- Dwójka rozwinęła się na plus pod każdym względem od jedynki, ale najlepiej w tej części oceniam kilka rzeczy.
Załoga - w tej części największa różnorodność i są tu najciekawiej rozwinięte postacie plus postacie, które pojawiają się ponownie z jedynki widać, że rozwinęły między sobą już jakieś sympatie, a nie tak jak to było w jedynce sztywni do samego końca gry. Na minus duży natomiast jest to, że jeden z ciekawszych towarzyszy, bo Legion jest niedostępny przez większość gry, bo jeśli go zrekrutujemy wcześniej, no to mamy gorszy endgame o czym była mowa w materiale, jedynie mody w tym przypadku mogą pomóc, aby móc cieszyć się gethem w ekipie wcześniej. Dwójka ponadto świetnie rozwija aspekt załogi przez misje lojalnościowe, które decydują jak mocno ekipa jest zaangażowana w naszą misję oraz te sytuacje na Normandii gdzie musimy czasem interweniować, żeby dogadali się między sobą.
Wątek Cerberusa - organizacja, która jest wątpliwa moralnie co sam Saren z jedynki. O ile w jedynce był to obraz czarno-biały, że ta organizacja jest zła, tak dwójka pokazuje, że to nie do końca tak i też z czasem podobnie jak z Sarenem możemy sympatyzować z Człowiekiem-Iluzją zwłaszcza, że pod wieloma względami mieli rację, ale nadal są momenty, które przypominają, że zasłużenie mają wątpliwą reputację co najlepiej właśnie pokazuje przypadek Davida z Overlord, ale warto tu jednak zauważyć, że Shepard ma wpływ jak ta organizacja będzie postrzegana przez nas później, bo np. jeśli Davida uratujemy no to nikt nie będzie problemu robił i powstrzymujemy jeden z takich ekstremalnych eksperymentów Cerberusa. Ogólnie możemy coś powstrzymać i dostajemy tylko maila, że Człowiek-Iluzja rozumie naszą decyzję, albo pozwalamy Cerberusowi na dalsze tego typu eksperymenty co spotyka się z aprobatą. Shepard ma wpływ na to jak daleko Cerberus może się posunąć do osiągnięcia swoich celów. Ostatnia sprawa - świetnie rozwija wątki z jedynki, mamy już jakieś pojęcie o Żniwiarzach, poznajemy los Protean, no i gra cały czas rozwija się w tym kierunku wielkiego finału jakim jest ta decydująca walka ze Żniwiarzami, która czeka nas w kolejnej części.
- Trójka była lekkim rozczarowaniem względem dwójki, ale i ta część ma swoje plusy. Dla mnie ogólnie jest to coś między jedynką a dwójką jeśli chodzi o poziom głównie za sprawą tego jak bardzo ta gra była robiona w pośpiechu i jak wiele wątków zostało spłyconych. Najlepsza w tej części jest immersja naszej załogi, która po praktycznie każdej misji ma coś do powiedzenia i która między misjami również ze sobą spędza czas. Nie mam jakiegoś dużego problemu z zakończeniami gry, ale to też za sprawą tych epilogów dodanych później, które jakoś to ratują. Pokusiłbym się też o aspekt najlepszych DLC z całej trylogii, szczególnie Cytadeli. Ogólnie DLC to też kwestia gustu, bo zarówno dwójka jak i trójka mają mega dobre DLC. O ile do mnie najbardziej trafia Lair of the Shadow Broker z dwójki za sprawą zarówno fabuły jak i najlepszych soundtracków jakie tam są, tak obiektywnie patrząc widać, że Cytadela jest najbardziej dopieszczonym DLC jakie wydali, ale Lewiatan i Omega też robią robotę. Dużym minusem dla tej części jest natomiast kwestia, którą uświadczymy już na samym początku gry - Shepard w areszcie. Jeżeli nie mieliśmy okazji ograć płatnego wtedy DLC w dwójce, Shepard jest uziemiony za współpracę z Cerberusem co jest chyba największą głupotą fabularną. Kanonicznie jest on uziemiony za wydarzenia z The Arrival, a bez tego DLC areszt nie trzyma się zbytnio kupy i o ile w grze uświadczymy inne takie momenty gdzie jest coś wspominane z poprzednich części czy DLC tak są to smaczki niż coś równie istotnego jak to. Gra, żeby miała sens pod tym względem, przymuszała do zakupu owego DLC, co było słabym zagraniem ze strony twórców. Ta część to trochę jak z Wiedźminem 3 - dobra gra, ale też jak ktoś wie co zostało z niej wywalone i powycinane przez brak czasu to aż boli, że nie zrobili tego tak jak planowano pierwotnie, bo byłby to jeszcze lepszy poziom, niemniej i w to mi się dobrze gra. Mass Effect 3 miał taki sam właśnie potencjał, ale patrząc na te warunki gra wyszła i tak dobrze, a w przeciwieństwie do Wiedźmina 3 wybory z każdej części jakiś wpływ na trójkę miały. Sporo rzeczy czuć, że brakuje, niektóre nowe postacie z kolei wciśnięte na siłe bez jakiejś rozwiniętej fabuły, ale gra jak najbardziej jest przyjemna i fajnie kończy historię jak dla mnie.
O Andromedzie nie będę nawet się wypowiadał, bo to nie moja bajka. Dwójka jest wg mnie najlepsza z całej serii. Gdyby trójkę bardziej dopracowali, miałaby potencjał przebić się, ale dwójka jednak lepiej rozwinięta. To niestety wina wydawcy, a nie twórców, którzy mieli dobre chęci, ale to bolączka wielu gier, które są ponaglane przez wydawców, niemniej tak jak mówiłem na początku każda część ma swój urok i do każdej lubię wracać gdy najdzie mnie ochota na maraton Mass Effecta. Zdecydowanie jest to też jedna z lepszych gier Bioware oraz EA jak zresztą cała trylogia Sheparda.
- Jedynka ma mega klimat. Odkrywanie tajemnicy Żniwiarzy oraz tego, że gdzieś tam czają się w mroku, czekając aby zaatakować galaktykę, a Suweren i Saren to dopiero początek, robi robotę jako preludium tego co ma nadejść. Poza tym Saren w mojej opinii jest świetnym antagonistą dla Sheparda, w przeciwieństwie do późniejszych części gdzie wrogiem są istoty znacznie przewyższające go, co stawia Sheparda w pozycji, że walczy z czymś w teorii niemożliwym do pokonania, jedynka pod tym względem była taka zrównoważona, że przeciwnikiem jest ktoś nam równy. Nie była to też część, w której naszym zadaniem na dzień dobry jest ocalenie całej galaktyki jak to jest w późniejszych częściach, a zaczynamy to jak misję jedną z wielu ot pojmać złola na zlecenie Rady, który z czasem jak się okazuje ma wielkie plany na skale galaktyczną, przy czym im dalej w grze tym bardziej możemy z nim sympatyzować, rozumiejąc jego motywacje, zwłaszcza jeśli gramy jako renegade Shepard to Saren jest jak taki drugi Shepard. Nawet w DLC z Kasumi w dwójce gdy Shepard widzi posąg Sarena, widać w tej scenie, że była między nimi jakaś więź coś ala Batman i Joker (aczkolwiek to tylko moja interpretacja). Drewno i powtarzalność pomieszczeń prawda, ale ma to swój pewien urok plus mimo wszystko była to pierwsza część tego uniwersum, więc trzeba jej uważam niektóre rzeczy wybaczyć. No i Wrex w ekipie to już wgl klasa sama w sobie, must have prawie każdej misji pewnie dla wielu osób. :D
- Dwójka rozwinęła się na plus pod każdym względem od jedynki, ale najlepiej w tej części oceniam kilka rzeczy.
Załoga - w tej części największa różnorodność i są tu najciekawiej rozwinięte postacie plus postacie, które pojawiają się ponownie z jedynki widać, że rozwinęły między sobą już jakieś sympatie, a nie tak jak to było w jedynce sztywni do samego końca gry. Na minus duży natomiast jest to, że jeden z ciekawszych towarzyszy, bo Legion jest niedostępny przez większość gry, bo jeśli go zrekrutujemy wcześniej, no to mamy gorszy endgame o czym była mowa w materiale, jedynie mody w tym przypadku mogą pomóc, aby móc cieszyć się gethem w ekipie wcześniej. Dwójka ponadto świetnie rozwija aspekt załogi przez misje lojalnościowe, które decydują jak mocno ekipa jest zaangażowana w naszą misję oraz te sytuacje na Normandii gdzie musimy czasem interweniować, żeby dogadali się między sobą.
Wątek Cerberusa - organizacja, która jest wątpliwa moralnie co sam Saren z jedynki. O ile w jedynce był to obraz czarno-biały, że ta organizacja jest zła, tak dwójka pokazuje, że to nie do końca tak i też z czasem podobnie jak z Sarenem możemy sympatyzować z Człowiekiem-Iluzją zwłaszcza, że pod wieloma względami mieli rację, ale nadal są momenty, które przypominają, że zasłużenie mają wątpliwą reputację co najlepiej właśnie pokazuje przypadek Davida z Overlord, ale warto tu jednak zauważyć, że Shepard ma wpływ jak ta organizacja będzie postrzegana przez nas później, bo np. jeśli Davida uratujemy no to nikt nie będzie problemu robił i powstrzymujemy jeden z takich ekstremalnych eksperymentów Cerberusa. Ogólnie możemy coś powstrzymać i dostajemy tylko maila, że Człowiek-Iluzja rozumie naszą decyzję, albo pozwalamy Cerberusowi na dalsze tego typu eksperymenty co spotyka się z aprobatą. Shepard ma wpływ na to jak daleko Cerberus może się posunąć do osiągnięcia swoich celów. Ostatnia sprawa - świetnie rozwija wątki z jedynki, mamy już jakieś pojęcie o Żniwiarzach, poznajemy los Protean, no i gra cały czas rozwija się w tym kierunku wielkiego finału jakim jest ta decydująca walka ze Żniwiarzami, która czeka nas w kolejnej części.
- Trójka była lekkim rozczarowaniem względem dwójki, ale i ta część ma swoje plusy. Dla mnie ogólnie jest to coś między jedynką a dwójką jeśli chodzi o poziom głównie za sprawą tego jak bardzo ta gra była robiona w pośpiechu i jak wiele wątków zostało spłyconych. Najlepsza w tej części jest immersja naszej załogi, która po praktycznie każdej misji ma coś do powiedzenia i która między misjami również ze sobą spędza czas. Nie mam jakiegoś dużego problemu z zakończeniami gry, ale to też za sprawą tych epilogów dodanych później, które jakoś to ratują. Pokusiłbym się też o aspekt najlepszych DLC z całej trylogii, szczególnie Cytadeli. Ogólnie DLC to też kwestia gustu, bo zarówno dwójka jak i trójka mają mega dobre DLC. O ile do mnie najbardziej trafia Lair of the Shadow Broker z dwójki za sprawą zarówno fabuły jak i najlepszych soundtracków jakie tam są, tak obiektywnie patrząc widać, że Cytadela jest najbardziej dopieszczonym DLC jakie wydali, ale Lewiatan i Omega też robią robotę. Dużym minusem dla tej części jest natomiast kwestia, którą uświadczymy już na samym początku gry - Shepard w areszcie. Jeżeli nie mieliśmy okazji ograć płatnego wtedy DLC w dwójce, Shepard jest uziemiony za współpracę z Cerberusem co jest chyba największą głupotą fabularną. Kanonicznie jest on uziemiony za wydarzenia z The Arrival, a bez tego DLC areszt nie trzyma się zbytnio kupy i o ile w grze uświadczymy inne takie momenty gdzie jest coś wspominane z poprzednich części czy DLC tak są to smaczki niż coś równie istotnego jak to. Gra, żeby miała sens pod tym względem, przymuszała do zakupu owego DLC, co było słabym zagraniem ze strony twórców. Ta część to trochę jak z Wiedźminem 3 - dobra gra, ale też jak ktoś wie co zostało z niej wywalone i powycinane przez brak czasu to aż boli, że nie zrobili tego tak jak planowano pierwotnie, bo byłby to jeszcze lepszy poziom, niemniej i w to mi się dobrze gra. Mass Effect 3 miał taki sam właśnie potencjał, ale patrząc na te warunki gra wyszła i tak dobrze, a w przeciwieństwie do Wiedźmina 3 wybory z każdej części jakiś wpływ na trójkę miały. Sporo rzeczy czuć, że brakuje, niektóre nowe postacie z kolei wciśnięte na siłe bez jakiejś rozwiniętej fabuły, ale gra jak najbardziej jest przyjemna i fajnie kończy historię jak dla mnie.
O Andromedzie nie będę nawet się wypowiadał, bo to nie moja bajka. Dwójka jest wg mnie najlepsza z całej serii. Gdyby trójkę bardziej dopracowali, miałaby potencjał przebić się, ale dwójka jednak lepiej rozwinięta. To niestety wina wydawcy, a nie twórców, którzy mieli dobre chęci, ale to bolączka wielu gier, które są ponaglane przez wydawców, niemniej tak jak mówiłem na początku każda część ma swój urok i do każdej lubię wracać gdy najdzie mnie ochota na maraton Mass Effecta. Zdecydowanie jest to też jedna z lepszych gier Bioware oraz EA jak zresztą cała trylogia Sheparda.
@Mat_yuus: Chciałbym tylko przypomnieć, że Dragon Age Inkwizycja miała prawdziwe zakończenie, w płatnym dlc Intruz ?
Za podstawkę płaciliśmy raz, ale okazała się chamsko odcięta z treści na sam koniec, żeby bardziej wydoić fanów.
Za podstawkę płaciliśmy raz, ale okazała się chamsko odcięta z treści na sam koniec, żeby bardziej wydoić fanów.
@Kajmanerlak: Populacja ludzi którzy za chwilę zainstalują ME1 żeby przejść nty raz całą trylogię +1 ❤️
@adamskot1538: 14 lat temu ukończyłem jedynkę. Jako wzrokowiec niespecjalnie mi podchodziła, były wtedy ładniejsze gry. Jednak było w niej coś co kazało mi brnąć dalej. To była pierwsza ( i chyba ostatnia) gra w której czytałem każdy dialog, każdy wpis do dziennika po prostu wszystko. Pomimo swojej niespecjalnej urody, gra pochłonęła mnie niczym najlepsza książka. I ten soundtrack. To było mistrzowskie połączenie. Jak dawny serial Robin z Sherwood i muzyka zespołu Clannad. Chyba żadne z nich osobno nie odniosło by takiego sukcesu. To połączenie to była idealna symbioza. To samo odczułem w Mass Effect. Niestety już nigdy nie zagłębiłem się w dalszą historię Sheparda. Nie znam ani dwójki ani trójki. Po remasterze chyba czas zacząć to wszystko od nowa.
Film osadzony źródło: https://www.youtube.com/watch?v=CO724cwJMVQ