Kanał: Martin Lechowicz
Kto chce, kto chce? Jak się pospieszysz to jeszcze zdążysz. Najlepszy obóz na świecie, bo mój. Do tego tani jak kapusta. Otwarty na ludzi i ich herezje. Mmmm, herezje... Herezje są najlepsze. Jakby kto szukał, to https://koczowisko.odwyk.com -- Heretyk Martin Lechowicz
"A ja nie wiem ile bajt ma bitów bo nie jestem specjalistą od informatyki" -- Krzysztof Gawkowski, Minister Cyfryzacji Zainspirowany tą wypowiedzią postanowiłem skomponować Odę do Ministra Cyfryzacji. Wkrótce: - Oda do Ministra Edukacji ("a ja nie wiem ile alfabet na liter bo nie jestem specjalistą od literatury") - Oda do Ministra Zdrowia ("a ja nie wiem gdzie jest wątroba bo nie jestem chirurgiem"), oraz - Oda do Ministra Spraw Zagranicznych ("a ja nie wiem gdzie jest Londyn, wiem gdzie jest Lądek, Lądek Zdrój") Widząc jakie...
Małe nagranko z małego koncertu w Krakowie w sierpniu 2024 w klubie "Buda" na Czapskich. Koncert był w biegu, więc nie spodziewaj się jakości. Jechałem wtedy z Anglii do Polski motorcyklem 125ccm z mini-gitarą na plecach. Byłem w Krakowie dwa dni i wykorzystałem je na mały eksperymentalny koncercik. Na wieczną rzeczy pamiątkę publikuję tutaj sześć piosenek granych na żywo, które jako tako wyszły. Grane na wędrownym gitarlele z wędrowną harmonijką ustną. Enjoy.
Małe nagranko z małego koncertu w Krakowie w sierpniu 2024 w klubie "Buda" na Czapskich. Koncert był w biegu, więc nie spodziewaj się jakości. Jechałem wtedy z Anglii do Polski motorcyklem 125ccm z mini-gitarą na plecach. Byłem w Krakowie dwa dni i wykorzystałem je na mały eksperymentalny koncercik. Na wieczną rzeczy pamiątkę publikuję tutaj sześć piosenek granych na żywo, które jako tako wyszły. Grane na wędrownym gitarlele z wędrowną harmonijką ustną. Enjoy.
Małe nagranko z małego koncertu w Krakowie w sierpniu 2024 w klubie "Buda" na Czapskich. Koncert był w biegu, więc nie spodziewaj się jakości. Jechałem wtedy z Anglii do Polski motorcyklem 125ccm z mini-gitarą na plecach. Byłem w Krakowie dwa dni i wykorzystałem je na mały eksperymentalny koncercik. Na wieczną rzeczy pamiątkę publikuję tutaj sześć piosenek granych na żywo, które jako tako wyszły. Grane na wędrownym gitarlele z wędrowną harmonijką ustną. Enjoy.
Małe nagranko z małego koncertu w Krakowie w sierpniu 2024 w klubie "Buda" na Czapskich. Koncert był w biegu, więc nie spodziewaj się jakości. Jechałem wtedy z Anglii do Polski motorcyklem 125ccm z mini-gitarą na plecach. Byłem w Krakowie dwa dni i wykorzystałem je na mały eksperymentalny koncercik. Na wieczną rzeczy pamiątkę publikuję tutaj sześć piosenek granych na żywo, które jako tako wyszły. Grane na wędrownym gitarlele z wędrowną harmonijką ustną. Enjoy.
Małe nagranko z małego koncertu w Krakowie w sierpniu 2024 w klubie "Buda" na Czapskich. Koncert był w biegu, więc nie spodziewaj się jakości. Jechałem wtedy z Anglii do Polski motorcyklem 125ccm z mini-gitarą na plecach. Byłem w Krakowie dwa dni i wykorzystałem je na mały eksperymentalny koncercik. Na wieczną rzeczy pamiątkę publikuję tutaj sześć piosenek granych na żywo, które jako tako wyszły. Grane na wędrownym gitarlele z wędrowną harmonijką ustną. Enjoy.
Małe nagranko z małego koncertu w Krakowie w sierpniu 2024 w klubie "Buda" na Czapskich. Koncert był w biegu, więc nie spodziewaj się jakości. Jechałem wtedy z Anglii do Polski motorcyklem 125ccm z mini-gitarą na plecach. Byłem w Krakowie dwa dni i wykorzystałem je na mały eksperymentalny koncercik. Na wieczną rzeczy pamiątkę publikuję tutaj sześć piosenek granych na żywo, które jako tako wyszły. Grane na wędrownym gitarlele z wędrowną harmonijką ustną. Enjoy.
Dopiero od jutra mam wakacje, a cały rok pracowałem jak muł. Więc jestem trochę zamulony. Sorry. Ten odcinek zawiera trzy reklamy. Jedna głupsza od drugiej. Ale wszystkie są prawdziwe. Pierwsza, czyli koncert, jest tu: https://www.kupbilecik.pl/imprezy/133845/Krak%C3%B3w/Martin+Lechowicz/ Druga, czyli obóz, jest tu: https://nofear.camp Trzecia nie ma linka, znajdź se sam ProPTT2, poszukaj mnie tam (jestem "unprofessional") i ekperymentalnie zagadaj. Zobaczymy co się stanie. I w ogóle opowiem rzeczy. O tym co się spodziewam zobaczyć na...
Podróżując po Anglii w Science and Industry Museum w Manchesters trafiliśmy na wystawę gówna. Teoretycznie była to wystawa edukacyjna dla dzieci, ale nie spotkaliśmy tam ani jednego dziecka. Nie wiem o czym to świadczy i mam to w dupie. Bardziej mnie interesuje pytanie: czy naukowe muzeum srania to najlepsze miejsce na randkę w Manchester? Jeżeli to ma być długoterminowy związek, który przetrwa próbę czasu i trawienia - uważam, że tak. Tak przy okazji, robimy obóz: https://nofear.camp
Ja wiem, że ta się nie robi, że trzeba reklamować, prezentować, targetować i tak dalej. Ale ja potrzebuję zacząć od tego, żeby powiedzieć po ludzku dlaczego akurat obozy. To nie jest żaden biznes, to jest dla mnie tak osobiste jak tylko się da. Dziś jestem tym kim jestem dlatego, że 30 lat temu pojechałem na taki obóz i poznałem ludzi, którym zależało na czymś więcej niż biznesy, pieniądze i takie tam. Wtedy inni pracowali, ja korzystałem, a teraz pora, żeby ja pracował a inni niech skorzystają. Przyjechałem tam mówiąc po angielsku jak...
Cueva de Nerja - tak się nazywa ta jaskinia cośmy ją sobie zobaczyli. Korzystając z okazji chciałbym zaproponować sposób nowy, ciekawy sposób zwiedzania jaskini. Polega on na tym, żeby nie mieć kija w dupie. Albo tak to ujmę: jeżeli jaskinia jest dupą ziemi, to żeby nie być w tej dupie kijem.
Uwaga, odcinek podróżniczy! Uciekłem na zimę do ciepłych krajów. Akurat w zimie wypadły moje urodziny. Pokażę wam pomysł jak mieć fajne urodziny. Najpierw znajdź se żonę (żywą, świeżą, umytą), a potem daj jej się zabrać w różne dziwne miejsca. A potem nie przejmuj się niczym i pozwól, żeby cię wszystko śmieszyło.
Napisałem sobie piosenkę na urodziny, bo mnie słynna gaśnica Brauna zainspirowała. Powiem tak: wykonanie do dupy. Ale pomysł dobry. Nie będę precyzować o co mi chodzi, bo co to da? Świat jest pełen wtórnych analfabetów. Wielu z nich pracuje dla Google. Jak ktoś chce sobie przygrywać na harmonijce, to niech kupi w tonacji G i dmucha gdzieś w okolicy czwartej dziury. Powinno być ładnie. Słowa i chwyty na mojej prywatnej stronie, gdzie nie sięgają macki wielkich, ogromnych, o wiele za dużych firm:...
A tak sobie szybko napisałem i jeszcze szybciej nagrałem, bo mi się nagle zachciało. Jak ktoś chce lepszą wersję, to ma pecha, bo nie ma lepszej wersji. To przez Tuska. Albo tego drugiego. Albo kogo tam chcesz. Lepszych wersji już nie robię, bo mi się nie chce. Za droga ta zabawa. W ogóle nie robię wersji. Może mnie ktoś kiedyś jakoś zachęci. Słowa i chwyty jak zawsze na https://martinlechowicz.com
Po roku mieszkania w Anglii przyjechałem do Polski. Po raz pierwszy raz w życiu - samochodem. I to własnym. Z rejestracją BIO HUJ - taki prezent od przyjaciół, ufundowali mi w podziękowaniu za zasługi. Pewnie byli ciekawi czy faktycznie zamontuję taką rejestrację. No, to przyjechałem i powiem wam: różnice są.
Z okazji koronacji króla pojechałem do Buxton zapytać dwie podróżnice, Dominikę oraz Ewę, czy kij w dupie angielskiej góruje nad kijem w dupie polskiej. I czym owe kije się różnią. Zapytałem też czy w każdym angielskim domu jest grzyb, bo słyszałem, że podobno gdzieś koło Winchester jest jeden bez grzyba. A to co szumi w tle to lokalny wodospad z parku w Buxton.
Słowa i chwyty na: www.MartinLechowicz.com Lepszej wersji tej piosenki nie ma i nie będzie. Bo nie mam gdzie jej nagrać. Ani nie mam czasu. Ani nie mam po co. Ani nie mam dla kogo. Jakość moich piosenek na YouTube jest i pozostanie do dupy, bo nagrywam za darmo i nie mam powodu się starać. No, to idę se coś zarobić.
Oto pojawił się nowy, lepszy Korwin. Nazywa się Mentzen i lubi pieniądze, kościół i przepisy o ochronie uczuć religijnych. Jest popularny, bo nie mówi "Hitler" i ma mniej lat niż twoja babcia. Poza tym jeszcze nie miał okazji niczego spieprzyć, więc jest nowa nadzieja. Że przyjdzie i spieprzy w nowy, ciekawszy sposób. Jego pojawienie się na scenie sprawiło, że teraz to już wszyscy ludzie w Polsce, niezależnie od wieku, żyją w swoich magicznych rzeczywistościach, w których dobrzy bohaterowie walczą ze złem. A ja sobie dalej nie wybrałem...
A oto przedstawiam wam obraz olejny pod tytułem "Martin wraca w chwale". Następnie snuję opowieści z życia z jednym Turkiem fantazyjnym. Prawdziwe. Chyba. A kończę analizą polskich narodowych chorób psychicznych (z uwzględnieniem moich własnych). Zapraszam na kompletną stratę czasu. W sam raz na święta.